Opublikowany przez: monika.g 2019-06-28 23:31:51
Autor zdjęcia/źródło: Pięcioletni chłopiec poparzył się lodem @ Anita S./pixabay.com
Amy i Matt Parkin-Low z Anglii spędzali wakacje z rodziną w Meksyku. Ich pięcioletni syn Henry zajadał pyszne naturalne lody limonkowe od lokalnego dostawcy. Wydawałoby się, że nie mogą mu one zaszkodzić, bo zawierały tylko naturalne składniki bez dodatku cukru i ulepszaczy. Niestety po kilku godzinach od zjedzenia lodów na twarzy malucha pojawiło się zaczerwienienie, a następnie duże bąble jak po oparzeniu. Rodzice pomyśleli, że to jakaś choroba i początkowo nie skojarzyli tych objawów z jedzonymi przez niego wcześniej lodami. Jednak po przyjrzeniu się twarzy synka zauważyli, że zmiany pojawiły się dokładnie w tych miejscach, po których spływał rozpuszczony lód, czyli wokół ust i na brodzie.
Winę za poparzenia chłopca ponosi naturalny sok z limonki, który był składnikiem lodów oraz słońce. Limonka, tak jak inne owoce cytrusowe, czyli pomarańcze i cytryny, a także figi, marchew, seler czy dziurawiec należy do roślin fotouczulających. Oznacza to, że wchodzi ona w reakcję ze słońcem, a dokładnie cząsteczki w niej zawarte pochłaniają energię promieni UV i przekazują ją innym cząsteczkom, przez co znajdując się na skórze zwiększają jej wrażliwość na promieniowanie słoneczne. Taki proces nazywa się fitifotodermatozą - phyto (roślina), photo (światło), dermathosis (zapalenie skóry).
Trzeba tu podkreślić więc, że sam sok z limonki zawarty w lodach nie spowodowałby poparzeń. Gdyby chłopiec pozostawał w cieniu nic by się nie wydarzyło. Pęcherze powstały pod wpływem promieni słonecznych działających na sok znajdujący się na twarzy dziecka. Nie wiadomo ile czasu słońce musi oddziaływać na skórę, aby wywołać tak silną reakcję, ale w przypadku chłopca, który zjadł lód limonkowy już tego samego dnia wieczorem pojawiły się pęcherze.
Trzeba pamiętać o tym, że skóra dziecka jest cieńsza i delikatniejsza niż skóra dorosłego, więc reakcja była silniejsza i szybsza niż gdyby dotyczyła osoby dorosłej. To jednak nie oznacza, że u dorosłego człowieka nie doszłoby do niej zupełnie. Fitifotodermatoza dotyczy tak samo osób dorosłych, jak i dzieci, może więc pojawić się u każdego kto po spożyciu lub nałożeniu na skórę substancji zawierającej wyciąg z rośliny fotouczulającej wystawi się na działanie słońca. Trzeba o tym pamiętać szczególnie w czasie wakacji, gdy dużo więcej korzystamy ze słońca niż o innych porach roku.
Takie poparzenie powoduje dyskomfort, ból i pieczenie, może również pozostawić po sobie trwałe blizny i przebarwienia. Leczenie fitofotodermatozy polega na smarowaniu zmian przeciwzapalnym kremem steroidowym.
Źródło: dailymail.co.uk
ZOBACZ TAKŻE:
Wakacje z dzieckiem nad wodą: jak sprawdzić stan wody w kąpieliskach?>>
Jak zabezpieczyć malucha przed słońcem>>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.